Ekodebata nr 6. Czy uprawy GMO są remedium na niedostatek żywności na świecie.
W posiedzeniu konferencji wziął udział poseł Jan Duda, przewodni- czący podkomisji ds. GMO w sejmowej Komisji Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Rolnictw i Rozwoju Wsi.
Aby nie streszczać wystąpienie gościa konferencji, postanowiono w tym miejscu posłużyć się fragmentami wystąpienia ministra środowiska prof. dr hab. Jana Szyszko na posiedzeniu komisji w dniu 21 kwietnia 2017 r. poświęconej nowelizacji ustawy prawo o genetycznie modyfiko- wanych organizmach (druk 1424).
Minister Środowiska stwierdził między innymi:
W ślad za wyrokiem Trybunału z dnia 2 października 2014 r. który nakłada na Polskę obowiązek wykonania albo stworzenia rejestru lokali- zacji upraw GMO został przedstawiony druk nr 1424, o zmianie ustawy o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych oraz niektórych innych ustaw. Już od 1997 r. kiedy byłem ministrem ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa zajmowałem się tym proble- mem. Były wówczas opracowywane założenia do obowiązującego prawa, które doczekało się szeregu modyfikacji i nowelizacji. Generalnie to prawo zakładało całkowity zakaz dla genetycznie modyfikowanych organizmów, zarówno w żywności, jak i w paszach, a także związanych z uwalnianiem zamierzonym i niezamierzonym. Oznaczało to, że Polska miała być wolna od GMO. Za ewentualne uwolnienie organizmów genetycznie modyfiko- wanych, również roślin genetycznie modyfikowanych, maksymalna kara miała wynosić do 12 lat więzienia.
Po wejściu w struktury Unii Europejskiej wystąpiła konieczność adapta- cji prawa UE. W Unii, czyli w starej Piętnastce, dopuszczana była możli- wość prowadzenia upraw genetycznie modyfikowanych. W 2003 r. Komisja Europejska wydała zalecenia odnośnie koegzystencji upraw genetycznie modyfikowanych i niemodyfikowanych. Wtedy stworzono nowelizację prawa o genetycznie modyfikowanych organizmach, gdzie zostało zapi- sane, że Polska jest wolna od genetycznie modyfikowanych organizmów. Stworzono tego rodzaju zapis, że Polska wolna od GMO, ale ponieważ musimy spełnić wymogi Unii i wprowadzić genetycznie modyfikowane organizmy roślinne dozwolone w UE, to trzeba najpierw przebadać, czy nie ma negatywnego wpływu na organizmy, ze szczególnym uwzględnie-
niem gatunków Natury 2000. Trzeba zwrócić uwagę że wiąże się to z ko- niecznością przeprowadzenia co najmniej kilkudziesięciu tysięcy badań, samych gatunków objętych Naturą 2000 jest ponad tysiąc. A drugim wa- runkiem prowadzenia hodowli gatunków genetycznie modyfikowanych miała być zgoda sąsiadów w promieniu 3 km. Doszło do poważnego sporu z KE. W związku z tym prawo, które było gotowe, nie weszło w życie, ponieważ oczekiwano na rozstrzygnięcie sporu.
Wyrok sądu zapadł w 2010 r. Dostosowując prawo polskie stwierdzo- no, że Polska może być wolna od GMO, a jeśli ktoś chciałby wprowadzić genetycznie modyfikowaną roślinę, to musi udowodnić, że nie ma to ne- gatywnego wpływu na organizmy pasożytnicze i drapieżne, jak również na organizmy wymienione w Naturze 2000 i chronione prawem w Polsce. Taki był wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i można teore- tycznie to wprowadzić, ale w praktyce jest to prostu niemożliwe.
Następna koalicja przystępuje do nowelizacji prawa. Nie korzysta z projektu Prawa i Sprawiedliwości, ale przygotowuje własny, który trafia w 2010 r. pod obrady Komisji. Projekt zakładał całkowitą liberalizację i możliwość wprowadzenia genetycznie modyfikowanych organizmów zarówno w obrocie, jak i przyzwalał na uwalnianie. Zostaje powołana podkomisja, której pracami kierowałem. Owocem prac Komisji był po- wrót do pierwotnej ustawy, czyli całkowitego zakazu stosowania orga- nizmów genetycznie modyfikowanych, zarówno do produkcji pasz, jak i żywności, jak również w zakresie uwalniania. Oczywiście z wyjątkiem badań. Jednak prace legislacyjne zatrzymały się na etapie podkomisji. W międzyczasie uchwalano nowelizacje ustaw pokrewnych; m.in. w 2012 r. powstała nowelizacja ustawy o nasiennictwie, która dopuszcza do obrotu wszystkie wymienione w rejestrze UE organizmy genetycznie modyfiko- wane.
W ustawie tej wymieniono kukurydzę, bawełnę, soję, rzepak, jak rów- nież ziemniaki Amflora. W rejestrze są gatunki, które można wysiewać, a także wyraźnie zaznaczone gatunki których nie wolno uprawiać cho- ciaż dopuszczono je do obrotu, co oznaczało, że była możliwość produkcji z nich pasz i żywności. W wykazie zostały ujęte te, które zostały dopusz- czone do siewu i te które zostały wyłączone. W ustawie została zmienio- na penalizacja z dwunastu lat na karę grzywny i zaorania upraw. Kolejna nowelizacja prawa o genetycznie modyfikowanych organizmach przynosi zmianę powodującą, że obrót nasion genetycznie modyfikowanych nie jest traktowany jak ich uwalnianie, co oznaczało dopuszczenie do obrotu wszystkich nasion.
A jak teraz rzeczywiście wygląda sytuacja w Polsce odnośnie do ge- netycznie modyfikowanych organizmów, dozwolonych do uprawy? Spro- wadzana jest śruta i nasiona. Według szacunków Ministerstwa Rolnictwa, około 3,5 mln ton śruty i nasion rzepaku, kukurydzy i soi, ale nie są pro- wadzone żadne rejestry.
Jestem ogromnym przeciwnikiem genetycznie modyfikowanych orga- nizmów i stosowania ich w Polsce! Polską szansą jest bioróżnorodność i certyfikowanie bioróżnorodności polskich produktów. To jest nasz obo- wiązek. Co w związku z tym jest konieczne? Należy wprowadzić rejestr roślin genetycznie modyfikowanych dopuszczonych do obrotu jak i do uprawy.
Aktualna ustawa jest zgodna z prawem UE i równocześnie stwierdza, że Polska jest wolna od GMO, zgodnie z wyrokiem ETS z 9 grudnia 2010 r. Równocześnie postanawia, że o ile ktokolwiek, kiedykolwiek chciałby wprowadzić roślinę genetycznie modyfikowaną, to musi najpierw uzyskać wyniki badań wpływu na kilkaset, czy parę tysięcy gatunków, jak i zgodę sąsiadów w promieniu 3 km. Pojawia się kłopot z wyznaczeniem tzw. re- jestru gatunków. Równocześnie jest to jedyny wyrok w UE stwierdzający, że kraj jest wolny od GMO.
Bardzo istotne jest wprowadzenie skutecznego znakowania żywności i pasz genetycznie modyfikowanych. Rzecz w tym, aby nie było takiej sytuacji, że w wyrazie „kukurydza” litery są rzędu pół metra, natomiast w słowach „genetycznie modyfikowana” litery są takie, że trzeba zakładać bardzo silne okulary albo brać szkło powiększające. To samo powinno do- tyczyć oczywiście sklepów, półek sklepowych, szczególnie supermarketów.
Jeszcze raz chciałem powiedzieć, że Ministerstwo Środowiska tylko i wyłącznie spełnia wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
W dyskusji przytoczono niektóre wnioski artykułu Katarzyny Lisow- skiej i Mieczysława Chorążego jaki ukazał się w czasopiśmie Nauka. Przeczytać tam można, że produkcja biopaliw i innych wyrobów nieżyw- nościowych jest przyczyną wzrostu cen żywności i pogłębiania głodu na świecie. Jednakże przyczyną głodu nie jest niedostateczna produkcja żyw- ności, a jedynie jej zła dystrybucja. W opinii autorów, wśród zjawisk, które zagrażają bezpieczeństwu żywnościowemu społeczeństw jest postępująca transformacja tradycyjnego modelu rolnictwa w model agrobiznesowy, a także patentowania nasion i koncentracja ich rynku w rękach mono- polistów. Tym samym najważniejsze zagrożenia jakie mogą pojawić się w skutek implementacji technologii GMO maja charakter ekonomiczny i społeczny. Skądinąd obowiązujące Polskę zasady Unijnej Wspólnej Po-
lityki Rolnej ograniczają naszą produkcję poniżej naszych możliwości. Po cóż więc zwiększać wydajność poprzez uprawy GMO? Ponadto Polsce groziłaby utrata rynku zbytu w Europie, w której jest dzisiaj na pozycji lidera w produkcji zdrowej i smacznej żywności.
Na zakończenie Włodzimierz Roszczynialski stwierdził, że krytyka GMO to przekonanie ideologiczne, które lekceważy naukowe zalety ge- netycznie modyfikowanych organizmów. Dzięki nim rośnie odporność roślin na czynniki zewnętrzne, zwiększa się zawartość składników od- żywczych i spadają koszty upraw. Można też wykorzystywać mało żyzne tereny, o wysokim zasoleniu gleb, a także przy występowaniu suszy przez wprowadzenie roślin odpornych na te czynniki. Stwarzane są możliwości zwiększenia skali produkcji biopaliw, a także zredukowania ilości pestyc- dów wykorzystywanych do ochrony roślin. Wbrew przytoczonym wyżej twierdzeniom zastosowanie GMO doprowadziło do zmniejszenia głodu na świecie.