Granice ingerencji człowieka w środowisko przyrodnicze. Czy istnieją?

Prof. Joanna Pociask-Karteczka (UJ)

 

Wstęp

Zdaniem niektórych przyrodników, współczesne problemy ekologiczne nabrały dziś takich rozmiarów i nasilenia, że można stwierdzić, iż zmagania pazernego człowieka z przyrodą można poczytać za trzecią wojnę światową, której wyrazem jest kryzys środowiska, utrata wielu gatunków roślin, zwierząt i gleb, zmiany klimatu przybierające charakter wielopokoleniowych zagrożeń (Forman 2004). Nawet na obszarach chronionych problemem staje się ustalenie granic ingerencji człowieka – mimo, że celem priorytetowym istnienia takich obszarów jest ich ochrona.

Tymczasem środowisko przyrodnicze stanowi nierozłączny system powiązanych wzajemnie elementów; nie da się oddzielić od siebie żadnego z komponentów środowiska (budowa geologiczna, klimat, woda, gleby, flora, fauna), który funkcjonowałby samodzielnie, w oderwaniu od innych (ryc. 1). Środowisko przyrodnicze jest systemem otwartym; na procesy zachodzące w skali lokalnej nakładają się czynniki wielkoskalowe (np. cyrkulacja atmosferyczna) i planetarno-kosmiczne (np. szerokość geograficzna, położenie Ziemi na ekliptyce). W takim systemie funkcjonuje człowiek. Choć zmieniający się wokół świat przynosi coraz to nowe problemy i formułuje coraz to nowe zasady jego funkcjonowania, pytając o granice ingerencji człowieka w środowisko przyrodnicze należy wrócić do podstawowych prawd w celu uświadomienia sobie miejsca człowieka w środowisku geograficznym (Pociask-Karteczka 2009).

 

Ryc. 1. Komponenty systemu środowiska przyrodniczego

 

„Granica” – znaczenie

Próby przemyślenia kategorii „granic” zarówno pod względem ontologicznym, epistemologicznym, językowym jak i antropologicznym podejmowali m.in. K. Jaspers, L. Wittgenstein, E. S. Bloch. „Granica” była jednym z centralnych pojęć filozofii Zachodu (Anaksymander). Bez niego świat myśli nie mógłby być ograniczony. Jak pisze M. Szulakiewicz (2010) ograniczenie jest wręcz wewnętrzną potrzebą myślenia; myślenie dystansuje, kategoryzuje, dzieli i odgranicza. Zarówno język łaciński jak i język grecki pozostawiają sporo wieloznaczności w rozumieniu tego pojęcia. Greckim słowem na określenie granic, linii granicznej, było pojęcie horizon, co podkreśla wyraźnie Arystoteles w „Metafizyce”. Język łaciński używa na określenie granicy finis, limes, terminus. Podobną wieloznaczność spotyka się w językach nowożytnych: język niemiecki używa pojęć Grenze, Schranke, Ende; jezyk francuski: limité, frontière, extrémité. Karl Jaspers, który uczynił z pojęcia „granica” podstawową kategorię swej filozofii, twierdził, że uświadamiając sobie granice uwalniamy się od niebezpiecznych procesów absolutyzacji. Kategoria ta staje się jednym z ważniejszych paradygmatów współczesnego myślenia w wielu aspektach: nie tylko politycznym, militarnym, lecz także w sferze kulturowej, społecznej i jednostkowej. Pytanie o granice, jest zatem pytaniem o miejsce człowieka w otaczającym go świecie.

Pod względem językowym, „granica” rozumiana jest jako linia zamykająca lub oddzielająca pewien określony obszar, linia podziału lub czynniki różnicujące coś, ograniczony zasięg lub miara czegoś dozwolonego, kres możliwości fizycznych lub psychicznych człowieka (Słownik…, 1983). Granice zatem rozdzielają i ograniczają, ale też chronią i zapewniają bezpieczeństwo. Prowadzi to niejednokrotnie do nieporozumień: ograniczenie zaczyna funkcjonować  w tym samym sensie, co granica. Na przykład ograniczenie wolności myli się z granicami wolności. Pytanie o granice jest w istocie pytaniem o miejsce człowieka w otaczającym go świecie i odpowiednie rozumienie tej kategorii pojęciowej jest szczególnie przydatne do określenia stopnia aktywności człowieka w środowisko przyrodnicze. Paradoks granic polega na tym, że ustanawia się je dla własnego bezpieczeństwa, z drugiej zaś strony, przekraczanie granic jest zadaniem i nadzieją człowieka – homo transgressivus – człowiek nie jest „gotowy i skończony” (Szulakiewicz 2010).

 

Czy granice istnieją?

Choć obiektywnie granice nie istnieją, należą one – jak podaje M. Szulakiewicz (2010) do jednych z podstawowych doświadczeń człowieka. Są wręcz konieczne dla jego sprawnego funkcjonowania. Człowiek żyje wśród nich i sam ustanawia je dla siebie i często dla innych. Wydaje się wręcz, że nieumiejętność stawiania granic jest znakiem naszych czasów; nie można zapominać, że demokracja bez granic staje się niebezpieczna. Granice trzeba stawiać – niezależnie od konsekwencji.

Kształtując współczesne postawy człowieka wobec środowiska przyrodniczego, należy mieć na uwadze, iż zmiany postaw ludzkich – w tym także w odniesieniu do granic – zachodzą w rezultacie przemian społecznych, ekonomicznych lub politycznych (czynniki zewnętrzne) oraz rozwoju kultury, wiedzy i potrzeb człowieka (czynniki wewnętrzne; Zdebski 2003). To one decydują o kreowaniu granic. Dodatkowy czynnik oddziałujący na ustalanie granic ingerencji człowieka w środowisko przyrodnicze wynika z istotnych funkcji poszczególnych komponentów środowiska oraz ich społecznego charakteru. Mogą one być wykorzystywane do różnych celów z różną intensywnością, jest nimi zainteresowanych wiele grup interesów, lobby inwestycyjnych – nierzadko międzynarodowych. Te procesy są zmienne w czasie toteż granice także mogą ulegać zmianom – głównie w zależności od aktualnego stanu i zapotrzebowania.

 

Dlaczego muszą istnieć granice ingerencji w środowisko przyrodnicze?

Odpowiedź na to pytanie zawarta jest w powszechnie znanej prawdzie o współzależności zjawisk przyrodniczych. Litosfera, atmosfera, hydrosfera i biosfera tworzą globalny megasystem, w którym funkcjonuje człowiek. Współcześnie, Ziemię można traktowa jako planetę nie tylko zniewolenia przyrody, ale jako przestrzeń przeładowaną substancjami sztucznymi, szkodliwymi zarówno dla samego człowieka, jak i dla poszczególnych elementów środowiska przyrodniczego. Choć Donella H. Meadows i in. (1995) stwierdzili, iż na Ziemi doszło do przestrzelenia (overshoot) granic działań ludzkich w środowisku a William R. Catton jr. (1980) nazwał Ziemię planetą przeciążoną ładunkiem (overloaded), którego unieszkodliwienie nie jest już możliwe, należy podjąć starania, by stan środowiska nie pogarszał się w dotychczasowym tempie. Istniejące powiązania bezpośrednie i pośrednie między poszczególnymi elementami środowiska powodują, że dokonując zmian w obrębie jednego z komponentów, zmieniają się inne komponenty środowiska geograficznego. Ponadto, zależności i bardzo silne powiązania wewnątrzsystemowe powodują nierzadko, że skutki niektórych działań mikroskalowych mają wymiar wielkoskalowy (Pociask-Karteczka 2009; zdarza się, że niewielki stopień przeobrażenia jednego z komponentów, powoduje daleko większe i poważniejsze zmiany w obrębie innego komponentu środowiska). Wśród argumentów przemawiających za koniecznością istnienia granic ingerencji w środowisko przyrodnicze, można wymieni dbałość o zachowanie bioróżnorodności, wyczerpywanie zasobów nieodnawialnych. Nie można jednak zapominać o podstawowej prawdzie, iż wartością przyrody jest PIĘKNO; piękno, które jest tajemnicą (Ostrowski 2010). I jest to wartość nadrzędna. Potrzeba „uznania rozwoju psychicznego za główny cel życia” została wyrażona m.in. w dokumencie Klubu Rzymskiego, będącego pokłosiem konferencji w Rio (1992; Mirek 1998).

Granice i konflikty

Traktowanie Ziemi, jako zbiornika nieograniczonych zasobów naturalnych podporządkowanych człowiekowi spowodowało rozwój kultury technokratycznej. Najwyższą wartością tej kultury jest postęp, polegający na rozwoju i ekspansji sztucznego środowiska, postęp dokonujący się kosztem świata naturalnego (z perspektywy ekologicznej jest to oczywisty regres). Ziemia zaś pełni rolę zbiornika zasobów naturalnych podporządkowanych człowiekowi, który może robić wszystko w celu osiągnięcia zamierzonych celów (Catton 1980; Dunlap, Michellson 2002; Huntington  2007; Taylor 1986). Rozwój kultury technokratycznej zbiegł się z kryzysem  cywilizacyjnym, którego początki sięgają lat 50. XX wieku (Mirek 1998) lub też był jego przejawem.

Reakcją filozofii na kulturę technokratyczną są idee reformistyczne, rozwinięte w drugiej połowie XX w., a w których centrum zainteresowania jest natura (John Passmore, Garret Hardin, John Rodman). Krytykuje się w nich m.in. antropocentryczne podejście do natury, chęć sprawowania nad nią kontroli i traktowania jej tylko jako źródła surowców. Znaczącym dziełem tego nurtu była książka Stewarta Udalla „The Quiet Crisis” (1963) wykazująca kryzys środowiska i myśli ekologicznej. Co prawda S. Udall doceniał idee reformistyczne, jednak wskazywał na ich silne powiązanie z polityką państwową, natomiast kładł nacisk na potrzebę wzbogacenia najcenniejszych elementów reformizmu o założenia biocentryczne. Spory wkład w rozwój myśli ekologicznej wniósł Arne Neass (ur. 1912), profesor Uniwersytetu w Oslo – twórca ekologii głębokiej odznaczająca się następującymi założeniami:

– rozwój ludzkich i pozaludzkich form życia na Ziemi ma wartość wewnętrzną, wartość pozaludzkich form życia jest niezależna od użyteczności świata nieosobowego dla celów ludzkich,

– ludzie nie mają prawa zmniejszać wyżej wspomnianego bogactwa, z wyjątkiem sytuacji, w których jest to niezbędne do zaspokojenia życiowych potrzeb,

– obecna ingerencja człowieka w świat przyrody jest nadmierna, a sytuacja gwałtownie się pogarsza,

– kierunki działania muszą zostać w związku z tym zmienione, a zmiany te powinny dotyczyć sfer ekonomicznej, technologicznej i ideologicznej,

– zmiany ideologiczne polegać mają głównie na uznaniu wartości poziomu życia (life quality), na miejsce podnoszenia jego standardu.

Uznając degradację środowiska przyrodniczego za największe zagrożenie dla człowieka, stwierdzono konieczność ustanowienia nowej etyki Ziemi. G. Hardin wskazywał na konieczność pojawienia się „nowej metafizyki”, która nie byłaby antropocentryczna i proponował zaostrzenie sankcji prawnych w celu ochrony tego, co wspólne, przed całkowitą zagładą, zaś w poglądach J. Rodmana pojawił się motyw przyszłych pokoleń. Wśród krytyków światopoglądu zachodniego warto wspomnieć także Johna Muira (1838-1914), który rozwinął filozofię nieantropocentryczną; popierał ochronę dziewiczej przyrody, walczył przeciwko niewłaściwemu wykorzystaniu natury (Piątek 2008).

Wielorakość ekologicznych nurtów filozoficznych, jakie pojawiły się w XX w. nie pozostała bez wpływu na kształtowanie się nowego odniesienia człowieka do przyrody. Znalazło ono wyraz w pojawieniu się koncepcji nowego modelu życia i strategii rozwoju zrównoważonego zwanego też trwałym (sustainable development, Nachhaltige Entwicklung). Ten nowy paradygmat społeczno-gospodarczy przyjął formalny kształt w postaci „Agendy 21” (Rio, 1992), w której szczególny nacisk położono na zintegrowaną gospodarkę zasobami przyrody, z uwzględnieniem potrzeb przyszłych pokoleń. Należy podkreślić, iż taka właśnie wizja – choć pod nazwą ekorozwoju – propagowana była w Polsce już wcześniej przez Stefana Kozłowskiego (Kozłowski 1994). Mimo, że rozwój zrównoważony traktowany jest idea antropocentryczna, co wyraża się tym, iż „została ona wypracowana przy aktywnym udziale kół gospodarczych i przez nie została zaaprobowana jako podstawa organizacji i postępowania firm w procesie produkcji, obligująca do uznania środowiska przyrodniczego za wartość analogiczną do kapitału i pracy”, można jednak uznać rozwój zrównoważony za model życia i aktywności człowieka, paradygmat społeczno-gospodarczy (m.in. A. Papuziński, za Piątek 2008). Jest on utrwalony w różnym stopniu w poszczególnych państwach na Ziemi.

Należy jednak dodać, że nieomal równolegle z ideą rozwoju zrównoważonego pojawił się relatywizm, który znalazł dogodne warunki do szybkiego rozwoju zwłaszcza w społeczeństwach o znacznym stopniu dobrobytu (de Mattei 2009). To w połączeniu z demokracją powoduje, że nie zawsze rozróżnia się „wolność” i „dowolności”. Współcześnie coraz częściej należy uświadamiać, że WOLNOŚĆ  nie oznacza  dowolności!

Znajduje to odzwierciedlenie w dyskusjach społecznych, jakie toczą się w odniesieniu do wielorakich dziedzin życia – w tym także dotyczących granic ingerencji człowieka w środowisko przyrodnicze. Według R. Ingleharta (1977) w krajach, w których zachodzi przejście wartości materialistycznych do postmaterialistycznych, występują większe niż gdzie indziej różnice w opiniach (wartościach) obywateli i zdolność do rozwiązywania problemów jest słaba; skąd też dyskusje te są burzliwe i niejednokrotnie nie prowadzą one do skutecznych i właściwych rozwiązań.

Bardzo często jednak, trudności zarówno w wyznaczaniu granic oraz ich respektowaniu wynikają z konfliktu systemów wartości. Należy podkreślić, iż nie są to konflikty „człowiek – środowisko” lecz konflikt relacji „człowiek-człowiek”. Przyroda nie potrafi się „sama” bronić, w interesie przyrody działają bowiem określone grupy społeczne lub jednostki. Zasoby przyrody są tutaj przedmiotem sporu (gry) a nie graczem (podmiotem) i w rzeczywistości, istnieje konflikt między grupami społecznymi, lobby gospodarczymi, inwestycyjnymi, ekologicznymi zainteresowanymi zasobami i reprezentującymi własne interesy (Kistowski 2005, Solon 2005). Jeśli jednak człowiek rodzi konflikty, człowiek winien zająć się ich rozwiązaniem.

 

Zakończenie – jak wyznaczać granice?

Wydaje się, że podstawą racjonalnego podejścia do miejsca człowieka w środowisku i stosunku człowieka do środowiska przyrodniczego, jest wspomniana już etyka przyrodnicza.  Punktem wyjścia i płaszczyzną dyskusji jest wspólna wizja człowieka (Mirek 1995, 1998, 2010; Ostrowski 1998, 2010). Bez tego dyskusje są bardzo trudne i doprowadzają nieczęsto do skonfliktowania stron. Dojście do konstruktywnych wniosków w dyskusjach na temat granic ingerencji człowieka w środowisko przyrodnicze – oprócz rozpoznania skutków fizycznych potencjalnej ingerencji w środowisku – wymagają uwzględnienia wielu innych, ważnych aspektów wchodzących w skład otoczenia systemu fizycznego środowiska przyrodniczego, tj. aspektów: ekonomicznego, socjologicznego, psychologicznego oraz prawnego (ryc. 2).

 

Ryc. 2. Uwarunkowania towarzyszące dyskusjom na temat granic ingerencji człowieka
w środowisko przyrodnicze

 

Rozwiązanie konfliktów związanych z zasobami przyrody zależy w dużej mierze od następujących czynników:

– wielkości i struktury zasobów przyrody, o które toczy się konflikt,

– formy i natężenia planowanej antropopresji oraz jej skutki w środowisku przyrodniczym,

– świadomości ekologicznej grup biorących udział w konflikcie,

– umiejętności osiągania kompromisu przez podmioty konfliktu,

– stopnia koncentracji kompetencji w zakresie zagospodarowania przestrzennego i ochrony środowiska,

– spójności w przepisach na płaszczyznach decyzyjnej i kompetencyjnej (jednoznaczność przepisów prawa w zakresie zagospodarowania przestrzennego i ochrony środowiska, odpowiednie i skuteczne narzędzia legislacyjne).

Biorąc pod uwagę te czynniki, można sformułować dwa etapy w procedurze wyznaczania granic ingerencji człowieka w środowisko przyrodnicze:

– etap I: rozpoznanie mechanizmów funkcjonowania środowiska geograficznego na poziomie relacji fizycznych (relacje między poszczególnymi komponentami z uwzględnieniem człowieka; identyfikacja zagrożeń zarówno zewnętrznych (ponadlokalnych) jak i wewnętrznych (Zgorzelski 2006),

– etap II: rozpoznanie znaczenia problemu ingerencji na szerokim tle społecznym i regionalnym, niekiedy krajowym (w razie potrzeby – międzynarodowym), analiza strat i zysków poszczególnych grup społecznych uczestniczących w dyskusji (w tym rozpoznanie siły powiązań między lobby inwestycyjnymi, których napór jest bardzo silny, poznanie ich narzędzi działań).

O ile początkowy etap mający na celu diagnozę stanu aktualnego środowiska oraz opis stanu docelowego – jest zwykle łatwy i nie nastręcza trudności przy obecnym poziomie nauki i metod badawczych – o tyle aspekt społeczny dyskusji sprawia najwięcej trudności i kłopotów.

W rozwiązywaniu trudnych problemów środowiskowych może przyjść z pomocą podejście analityczno-badawcze typu problem-oriented, w miejsce dotychczas często stosowanego discipline-orientented (Pociask-Karteczka 2009, 2010; ryc. 3). Podejście problem-oriented polega na rozwiązywaniu zadania w grupach interdyscyplinarnych, co umożliwia odpowiednie wykorzystanie nauki w celu uzyskania najwyższego z możliwych poziomu komplementarności i wyjaśnialności wiedzy skoncentrowanej na danym problemie (Granö 1981). Warto stosować takie podejście, bowiem współczesność narzuca potrzebę analizy problemów socjologicznych i psychologicznych z uwzględnieniem hierarchizacji potrzeb człowieka i ich zaspakajania: od potrzeb podstawowych – po potrzeby samorealizacji.

 

 

A – podejścia badawcze: A – discipline-oriented;

 

B – problem-oriented  (Granö 1991)

 

Wyznaczanie granic ingerencji człowieka w środowisko przyrodnicze wymaga każdorazowego jednoznacznego zdefiniowania celu, komplementarnego rozpoznania skutków wprowadzenia granic z uwzględnieniem powiązań i uwarunkowań społecznych. Konieczne jest dokonanie prognozy oraz weryfikacji poprawności funkcjonowania granic zarówno w odniesieniu do społeczeństw, jak i jednostki – nie tylko w odniesieniu do środowiska.

 

Należy działać w tym kierunku, aby na bazie nowego paradygmatu społecznego w postaci idei rozwoju zrównoważonego, kształtować właściwe postawy wobec środowiska przyrodniczego. Ujęli to m.in. Jan Paweł II oraz Patriarcha Bartłomiej w jednej z deklaracji pisząc, że „(…) Nie jest jeszcze za późno. W świecie stworzonym przez Boga istnieją niezwykłe moce uzdrawiania. Za życia jednego pokolenia moglibyśmy tak korzystać z zasobów naszej Ziemi, aby zapewnić lepszą przyszłość naszym dzieciom. Niech więc teraz nastanie to pokolenie, z Bożą pomocą” (Wenecja 5–10 VI 2002 r.).

 

Prof. Joaanna Pociask-Karteczka: hydrolog, geograf, pracuje w Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ specjalizacja: hydrologia gór wysokich, krążenie wody na obszarach niezlodowaconych strefy polarnej, ochrona przyrody, zwłaszcza Tatr, gospodarka wodna, uczestniczyła 2 krotnie w wyprawach polarnych na Spitsbergen.

Autorka lub redaktorka ok. 320 publikacji.   Uczestniczy w pracach Rady Naukowej Polskiego Klubu Ekologicznego-Małopolska