Dwugłos ekspertów o suszy i wodzie.

Zdjęcie autorstwa freestocks.org z Pexels

Pierwszy głos eksperta. „Mała retencja to jest to  !!!! To obowiązek”

Prof. Andrzej Drożdż  – Rada Naukowa  PKE Małopolska.

Zgadzam się, że susza to ważny problem, stąd ostatnio tak często wypowiadają się o niej politycy. Pan Prezydent Andrzej Duda  w ostatnim swoim wystąpieniu w zasadzie poruszył prawie wszystkie aspekty suszy, jej skutków i potrzeby wdrożenia długofalowego programu łagodzenia skutków, dlatego powtarzanie ogólnie znanych faktów wydaje mi się zbędne. Popierajmy i wykorzystujmy projekty, stanowiska specjalistów – hydrologów, gdyż nie sądzę, że ze względów politycznych jakieś grupy mogą negować fakty ogólnie znane przyrodnikom i rolnikom.

Proponuje mocno skupić się na małej retencji, która w mojej opinii ma duże znaczenie. Może warte (oprócz oczek,stawków itp., w ogrodach) jest zaproponowanie przepisów wymagających obowiązkowe posiadanie na posesji zbiornika wody opadowej. Zakup takiego zbiornika (są w sprzedaży) powinien być udokumentowany i tak jak izolacje budynków powinien być w określonej przepisami ustawowymi – dotowany. Wyposażenie setek tysięcy posesji w zbiorniki pozwoli w wypadku suszy zatrzymać do wykorzystania na miejscu i zaoszczędzić wodę z ujęć wodociągowych. Na wielu posesjach powinno się wykorzystać do celów retencyjnych nieczynne bezodpływowe szamba. Należałoby zdecydować, czy koszty adaptacji i pomp mogły być dofinansowywane przez budżet. Szacunkowe ilości wody zatrzymanej można określić wprowadzając, do znanych wzorów,  powierzchnie pokryć dachowych i powierzchni zabetonowanych.

Innym problemem jest nadmierne odprowadzanie wody przez zwiększanie przez inwestorów i projektantów powierzchni zabetonowanych i zmniejszanie tzw powierzchni biologicznie czynnej wokół budynków wolnostojących. Wprowadzenie przepisów penalizujących finansowo takie działania wydaje się być dobrym kierunkiem.


Drugi głos eksperta. Prześmiewcy z dużych miast  wam też grozi  brak wody:  śmiercią lub uszczerbkiem na zdrowiu.

Prof. Zbigniew Witkowski – Rada Naukowa  PKE Małopolska.

Zmiany klimatu to nie tylko stopniowe podnoszenie średniej temperatury o ok. 2 stopnie na ok.100 lat. Znacznie poważniejsze konsekwencje zmian klimatu  polegają na jego rozchwianiu. To co kiedyś było zjawiskiem  rzadkim lub niemal nieznanym przez pokolenia, teraz  dzieje się wielokrotnie częściej. Stąd gwałtowne powodzie, silne huraganowe wiatry lub dotkliwe długotrwałe susze.  Zjawiskiem, które nam również grozi, a którego w Polsce jeszcze nie doświadczyliśmy w skali spotykanej w południowej części Europy to fale gorącego powietrza. Coś takiego spotkało już kilka krajów Europy w tym Francję, gdzie w Paryżu  z powodu upałów zmarły tysiące starszych ludzi.

Zjawisko uderzeń gorącego powietrza jest szczególnie groźne dla dużych, gęsto zaludnionych aglomeracji miejskich, właśnie dlatego, że woda na powierzchni ulic, chodników i dachów jest wyprowadzana poprzez system kanalizacyjny do rzek i dalej do morza. W miastach zamieniono naturalny lokalny cykl klimatyczny polegający na odparowaniu wody z powierzchni lub  transpiracji roślin na wypromieniowanie ciepła z przegrzanych otwartych powierzchni dachów, ulic, elewacji kamienic itp.

Spostrzeżenie tego zjawiska spowodowało zmianę myślenia o wodzie i zieleni w miastach. Koncepcja tzw. Smart City  to tworzenie dużych zbiorników wód otwartych w miastach, mniejszych i większych oczek wodnych, tworzenie zielonych dachów (zarośniętych trawą) oraz tworzeniu ciągów zieleni wysokiej zacieniającej piesze i rowerowe szlaki komunikacyjne. Jeżeli dodamy do tego akweny zbierające deszczówkę z dachów możemy wówczas pomyśleć o tworzeniu warunków do regulacji temperatury w przegrzanych miastach. Na placach i ulicach  mamy wodę do tworzenia kurtyn wodnych oraz polewania przegrzanych ulic. Zieleń wysoka poprzez transpirację i zacienienie również powoduje obniżenie temperatury i co ważne nie nagrzewanie się otwartych powierzchni chodników i ścieżek rowerowych.

Smart city to również koncepcja zmniejszania liczby samochodów na rzecz zbiorowej komunikacji o napędzie elektrycznym. W warunkach wysokiej  temperatury miasta to właśnie wyziewy z samochodów powodują smog fotochemiczny (smog jak w Los Angeles) tak niebezpieczny dla starszych mieszkańców.

Podsumowując: Dziwię się, że Platforma (PO) zwana europejską  nie rozumie prostych zależności, które już dawno rozpoznano w Europie. Moje zdziwienie jest tym większe, że w szeregach tej partii (koalicji) mamy kilku przedstawicieli partii zielonych. Dobrze byłoby gdyby nas nie straszyli zmianami klimatu a pomyśleli co należy zrobić żeby tym zmianom przeciwdziałać. Nie w kopalniach, czy  w rolnictwie … Trzeba działać wszędzie, a w miastach, gdzie żyją ci prześmiewcy, w szczególności. Więc „platformersi” po rozum do głowy. Zamiast śmiać się z oczek (wodnych) ruszcie szarymi komórkami… póki nie wyschły.