Głos sceptyka. Tatuaże a zdrowie. ”Dziara” – jaki szpan a jakie zagrożenie.

dr Zygmunt Fura

Długo myślałem o tym temacie i napisaniu obiektywnej analizy. Te moje wahania trwają już od prawie 2 lat. Ostatnio nastąpiła mobilizacja, wszystko to za sprawą  zapowiedzi odblokowania po kwarantannie działalności studiów tatuażu. Zrodziło się pytanie … czy to tak ważna dziedzina działalności gospodarczej, żeby ją tak szybko z kwarantanny wyciągać i przywracać do łask ??  Co jest decydujące  i przekonywujące w tej branży. Moda, moda i jeszcze raz moda, bo nijak do tego nie mają się racjonalne przesłanki związane ze zdrowiem dotyczących tatuaży. Pozostaje więc pytanie, czy  tatuaże są zdrowe ? W kwestii szkodliwości tatuaży badań naukowych jest nie wiele natomiast moim zdaniem w perspektywie przyszłych badań naukowych mogą doprowadzić do rozstrzygnięć naukowych i wpływu na człowieka.

Tatuaże towarzyszą nam od zarania dziejów.  Przez jednych uważane są za sztukę, przez drugich za paskudne okaleczanie. Wykonywane są w różnych miejscach na ciele, praktycznie całe ciało także intymne miejsca. Tatuażami szpanują celebryci, sportowcy, bokserzy czy zawodnicy walk MMA.

Ponad 100 milionów Europejczyków ma już tatuaż, przynajmniej jeden.

Naukowcy jednak biją na alarm. Wskazuja na zagrożenia zdrowia. O tym mówią różnego rodzaju raporty.

Toksyczne składniki chemiczne, które zawarte są w tuszach nie są całkowicie obojętne dla naszego zdrowia.

Tusze przeznaczone do tatuaży zawierają różne mikrocząsteczki, które wnikają ze skóry do naszego organizmu i krążą w organizmie człowieka. Chemikalia mogą  przedostać się do każdej  części ciała człowieka, do każdego organu – i uszkodzić go, w mniejszym bądź większym stopniu.

Naukowcy twierdzą również, że część tuszów do robienia tatuaży zawiera nawet rakotwórcze składniki.

Dermatolodzy w wielu krajach po przeprowadzonych badaniach (Dania, Anglia, USA) stwierdzają, że czerwony atrament do tatuaży zawiera rtęć, który jest bardzo toksyczny dla człowieka.

Granatowe i zielone tusze zawierają kobalt, który jest kancerogenny, czyli wpływa na kod DNA.

Pytanie: Czy tatuaże powodują nowotwory ? Ma więc sens.

Pewien duński profesor dermatologii Jorhen Serup przeprowadził badanie, które jednoznacznie stwierdziło, że w 13 na 21 tuszy, których używa się w Europie najczęściej znajdują się substancje kancerogenne, czyli potencjalnie rakotwórcze.

Badania przeprowadzone w USA wykazały, że tusze zawierają potencjalnie niebezpieczne substancje – jeden z nich to benzopiren (która wchodzi zwykle w skład najczęściej używanego tuszu – czarnego).

Czym jest benzopiren?

O nim słyszał zapewne każdy palacz, bo zawarty jest on w dymie tytoniowym, który jak wiemy jest niesamowicie szkodliwy. Ta substancja dawno, dawno temu została uznana za rakotwórczą.

Po badaniach przeprowadzonych na zwierzętach, okazało się, że benzopiren zawarty w tuszach do tatuażu może powodować raka skóry.

Na całym świecie przeprowadzono do tej pory wiele badań, które dowiodły, iż tusz do tatuaży permanentnych zawiera wiele toksyn, z których niektóre są rakotwórcze. Szczególnie szkodliwe okazują się metale ciężkie, takie jak:

  • rtęć – wykazuje szkodliwy wpływ na układ nerwowy, jest także substancją rakotwórczą,
  • ołów – toksyczny dla wielu narządów wewnętrznych oraz układu nerwowego i rozrodczego. Zatrucie w skrajnych przypadkach może powodować nawet śmierć,
  • beryl – silnie rakotwórczy, osadza się przede wszystkim w płucach,
  • kadm – najbardziej zagraża kościom, płucom oraz nerkom,
  • arsen – kolejna substancja rakotwórcza, może uszkadzać łańcuchy DNA.

Warto także wymienić licznie występujące flatany i węglowodory, które podczas rozkładu znacznie obciążają wątrobę i  nerki. Jak widać, substancje zawarte w tuszu mogą zwiększyć ryzyko wystąpienia nowotworu, tym bardziej, iż toksyny dostają się nie tylko do tkanki podskórnej, lecz w skutek sposobu aplikacji, wchłaniane są do krwiobiegu.
Niektóre substancje są charakterystyczne dla określonego koloru, pełniąc funkcję jego barwnika. Choć dokładny skład tuszu jest z reguły owiany tajemnicą przez producenta lub studio tatuażu, liczne badania  potwierdzają jednak występowanie podanych związków w następujących kolorach tuszy:

  • czarny – może być wzbogacony nawet o ropę naftową lub tlenek żelaza,
  • żółty – siarczek kadmu i chromian ołowiu,
  • czerwony – wspomniana rtęć, jeden z najbardziej toksycznych związków spośród wszystkich używanych,
  • zielony – kobalt,
  • biały – węglan ołowiu, tlenek tytanu, siarczan baru,
  • fioletowy – fosforan manganu.

Jest więc chemia  i to groźna w barwnikach do tatuaży. Ci którzy wykonują tatuaże starają się odsunąć takie niebezpieczeństwo i uspakajają, że są to tusze atestowane, ale skład do końca nie jest znany, to jest tajemnica handlowa, tak jak przy tuszach do drukarek.

Naukowcy z Bradford University(Anglia) twierdzą po badaniach, że toksyny zawarte w tuszach wchłaniane są przez organizm i mogą przyczyniać się do rozwoju nowotworów. Szkodliwe substancje gromadzą się m.in. w nerkach czy śledzionie i upośledzają zdolność do filtrowania zanieczyszczeń.

Niektóre kraje w Europie już stworzyły rozwiązania, które mają podnieść bezpieczeństwo tatuowanych osób. W Szwecji po każdym tatuażu, klient dostaje wręczony spis farb, z których tatuaż został wykonany z dokładnymi informacjami zarówno o producencie, jak i składzie chemicznym.

Od 1 stycznia 2014 roku we Francji podjęto próbę zakazania  kolorowych tatuaży. Francuska  Państwowa Agencja Bezpieczeństwa Leków i Produktów Zdrowotnych informowała, że 59 barwników używanych do tego celu jest niebezpiecznych dla zdrowia.

Po przebadaniu substancji używanych do produkcji barwników okazało się, że niemal wszystkie zawierają m.in. aluminium, kobalt, nikiel, żelazo lub krzem, a nawet rtęć. Substancje wymienione w artykule  zwiększają ryzyko pojawienia się chorób nowotworowych, powodują m.in. reakcje alergiczne, czy stany zapalne. Zakazano wykonywania tatuaży głównie w kolorze żółtym, czerwonym oraz pomarańczowym natomiast czarny, biały, niebieski i zielony oraz szary ciągle są dostępne.

Raport Francuskiej  Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Leków i Produktów Zdrowotnych był dla środowiska tatuażystów we Francji piorunujący. Decyzja o zakazie tatuowania na kolorowo, która została wydana na podstawie wyników badań, nie tylko pozbawiła pracy wiele osób, ale także spowodowała ucieczkę salonów do podziemia.

Tatuażyści  w Polsce uspakajają. Uważają, że przeciwnicy tatuaży są przewrażliwieni. Tylko, że do przeciwników należą tez grupy dermatologów i lekarzy. Ich głosu nie należy lekceważyć.

Sprawą zasadniczą jest pytanie czy każdy może sobie pozwolić na tatuaż. Dotyczy to osób o osłabionej odporności, osób po chorobach onkologicznych, anemiach i alergików.

Tatuaże to moda, która jak każda może przeminąć. Przeminie po latach a niektórym znudzi się po sezonie. Usuwanie tatuaży przy obecnych technologiach jest możliwe i kosztowne nawet bezbliznowe, jednak nie usuniemy barwnika, który migruje do organizmu.

Osoby alergiczne częstokroć po wykonaniu tatuaży wymagają intensywnego leczenia silnymi sterydami, właśnie z powodu alergii, którą wywołały składniki użyte w tatuażu.

Specjaliści dodają, że wykonanie na ciele tatuażu może mieć szereg innych konsekwencji. Może spowodować jedno z najbardziej znanych zjawisk w dermatologii, czyli reakcję Koebnera. Występuje ona m.in. u pacjentów z łuszczycą.

Wydaje się ze sensowne  decyzje o tatuażu poprzedzić wizyta u dermatologa. Jeśli ktoś ma skłonność do alergii i chce wykonać sobie tatuaż powinien wcześniej wykonać sobie tzw. testy płatkowe, co rozwiązuje sprawę powikłań.

Tatuaże jak widać to problem kontrowersyjny. Tatuaże niosą za sobą zagrożenia i to niemałe. Należy więc ten problem uregulować. Wymaga to merytorycznej analizy dermatologów, farmakologów, kosmetologów. Uregulowania powinny mieć też  umocowania prawne, związane także z warunkami jakimi powinny dysponować salony tatuażu. Regulacje powinny dotyczyć barwników oraz sposobu tatuowania. Warto się zastanowić nad problemem tatuaży u niepełnoletnich.

 

Czy jeśli jest moda na tatuaże nie powinna być również moda na brak tatuaży. „Tatoo – No Thanks” Osobiście marzy mi się  kampania ostrzegawcza (podobnie jak przed paleniem papierosów, czy przed nadmiernym opalaniem się) przed tatuażami. Niech każdy będzie świadomy swojego wyboru. Świadomie zdecyduje się na tatuaż, świadomy zagrożeń i niebezpieczeństwa.

Dr Zygmunt Fura, chemik, współpracował z wieloma firmami kosmetycznymi.

Aktualnie Przewodniczący Rady Naukowej PKE Małopolska.